Czy egzorcyści rzeczywiście wyzwalają opętanych z mocy złych duchów, czy tylko zwalczają chorobę psychiczną? Egzorcyzmowanie jest wykonywane w kościołach za zamkniętymi drzwiami, mało kto więc wie, co dzieje się w czasie wypędzania diabła….
Robbie Mannheim wiódł życie przeciętnego amerykańskiego 14-latka do momentu śmierci jego ciotki Harriet. Zrozpaczony chłopiec postanowił skontaktować się ze zmarłą w trakcie seansu spirytystycznego – wspólnie z ciotką, jeszcze za jej życia, często wywoływali duchy. Wkrótce potem dziwne odgłosy dało się słyszeć w domu, gdzie mieszkał Robbie, a sam chłopiec zmienił się nie do poznania – zaczął okropnie przeklinać, a na jego ciele można było znaleźć ślady samoistnie powstałych ran.
Rodzice chłopca zabrali go do psychiatry, który jednak orzekł, że Robbie jest zdrowy na ciele i umyśle. Rodzice nabrali więc przekonania, że ich syn został opętany przez diabła. Podobnego zdania był pewien ksiądz, który postanowił oczyścić duszę chłopca. W trakcie egzorcyzmu, odprawionego w miejscowym szpitalu, kiedy duchowny śpiewał „uchroń nas od zła”, Robbie wyzwolił się z pasów bezpieczeństwa i zaczął na oślep uderzać wyrwaną z łóżka sprężyną. Rany jakie zadał on w ten sposób na ramieniu księdza, wymagały ponad stu szwów.
To tylko fragment czteromiesięcznej gehenny, jaką zaczął przeżywać w kwietniu 1949 roku chłopiec, którego prawdziwe imię miało pod przysięgą pozostać utrzymane w tajemnicy. Jego rodzina mieszkała na przedmieściach Waszyngtonu. Informacja na temat egzorcyzmu ukazała się w Washington Post 20 sierpnia 1949 roku, po tym jak, przeciek na temat rytuału spowodował ukazanie się artykułu na jego temat w The Catholic Review. Historia ta zainspirowała Williama Petera Blatty, w tym czasie studenta na uniwersytecie w Georgtown, do napisania bestsellera zatytułowanego Egzorcysta.
Blatty skontaktował się z ojcem Williamem Bowdernem, jednym z księży zaangażowanych w egzorcyzmy. Jednak duchowny odmówił ujawnienia jakichkolwiek szczegółów dotyczących sprawy, ponieważ obiecał rodzinie dochować tajemnicy.
Jednak Bowdern w czasie przeprowadzania egzorcyzmów prowadził dziennik, którego kopia trafiła w 1986 roku w ręce pisarza Thomasa Allena. Stało się to dzięki pośrednictwu ojca Waltera Hallorana, kolejnego duchownego, który pomagał wypędzić diabła z duszy Robbiego.
W ten sposób Allen dowiedział się, jak w ciągu miesiąca grupa jezuitów przeprowadziła serię egzorcyzmów w domu krewnych chłopca i w lokalnym szpitalu w St Louis w Missouri, modląc się i kropiąc ciało opętanego święconą wodą. Objawy opętania pojawiły się nocą, kiedy Robbie wpadał w szał, niszczył wszystko dookoła siebie, opluwał księży i obrzucał ich wyzwiskami. O wschodzie słońca chłopiec uspokajał się. Rany, które pojawiały się na jego ciele, wyglądały jak cięcia od cierni, a strużki krwi układały się w napisy, takie jak PIEKŁO czy ZŁO.
Niemal przez cały czas księża modlili się po łacinie. Uważali, że w ten sposób można wezwać Chrystusa, który stawi czoło diabłu. W wielkanocny poniedziałek 1949 roku – po 24 nocach egzorcyzmów – Robbie otworzył oczy i powiedział: „Odszedł”.
Lekarze, którzy zapoznali się z przypadkiem Robbiego, uważają, że przyczyną dziwnego zachowania chłopca mogło być jedno z niżej wymienionych zaburzeń psychicznych:
· automatyzm – stan objawiający się mechanicznymi, nie wypływającymi z woli działaniami, towarzyszący pewnym formom schizofrenii
· syndrom Gillesa de la Tourette – w czasie którego cierpiący wydają z siebie niekontrolowane okrzyki, chrząknięcia, używają także, często wbrew własnej woli, wulgarnego języka
· natręctwo – objawiające się przymusowym przeżywaniem pewnych myśli czy emocji lub wykonywaniem określonych czynności, często nie mających związku z daną sytuacją, z pełną świadomością ich absurdalności.
Jednak lekarze, którzy zbadali chłopca, nie stwierdzili u niego żadnego z powyższych zaburzeń.
Allenowi udało się dotrzeć do Robbiego. Zdaniem pisarza, Robbie był „niewinną ofiarą przerażającej, niepojętej siły, której kulturowe i psychologiczne korzenie sięgają głębiej niż chrześcijaństwo”. Współczesny katolicyzm ma ambiwalentny stosunek do egzorcyzmów. Z jednej strony dystansuje się od podobnych praktyk, często zdając się w tym względzie na opinie lekarzy psychiatrów. Z drugiej strony nadal czasami w tajemnicy odprawia się egzorcyzmy.
Ojciec Gabriele Amorth jest jednym z niewielu egzorcystów, którzy otwarcie mówią o swoich praktykach. Twierdzi on, że w swoim życiu odprawił 5000 egzorcyzmów, jednak tylko 84 z nich uznał za rzeczywiste przypadki opętania. Za oczywiste oznaki faktycznego opętania uważa on nienaturalnie dużą siłę ofiary, posługiwanie się obcymi, nie znanymi jej językami oraz znajomość ukrytych szczegółów z życia innych ludzi.
Oficjalny pogląd
W 1972 r. w Anglii sporządzono oficjalny raport na temat egzorcyzmów. W jego opracowaniu brali udział przedstawiciele kościoła katolickiego i psychiatrzy. Chociaż zamiarem raportu było odrzucenie prawdziwości zjawiska opętania, to jednak poparł on praktyki odprawiania egzorcyzmów w pewnych sytuacjach, twierdząc, że „wpływ demonicznych sił daje się odczuć w sprofanowanych miejscach, jak również w czasie seansów spirytystycznych.”
Możliwość egzorcyzmowania ludzi uznano jednak za „wielce wątpliwą”. Według raportu, ci, którzy uważają się za opętanych, powinni zaczerpnąć porady lekarza, a księdza należy wzywać w ostateczności.
Kanonik Dominik Walkner z Brighton koordynuje prace grupy zajmującej się studiami nad egzorcyzmami. Ma on duże doświadczenie w tej dziedzinie, jednak w ciągu swojej działalności osobiście zetknął się jedynie z siedmioma autentycznymi przypadkami opętania. Uważa, że „najczęściej wystarcza porada i modlitwa”, a w wielu przypadkach idea opętania zostaje narzucona ludziom przez samego księdza, do którego zwracają się oni po pomoc.
Tak było w przypadku Michaela Taylora z Osset w hrabstwie Yorkshire w Wielkiej Brytanii, który 6 października 1974r. gołymi rękami zamordował swoja żonę. Wcześniej przeszedł całonocną serię egzorcyzmów, odprawionych przez ojca Petera Vincenta z kościoła św. Tomasza w Gawber, z pomocą duchownego metodystycznego i jego żony. Wypędzili oni z Taylora 40 demonów, za wyjątkiem jednego – demona morderstwa.
Niebezpieczny maniak
Taylora uznano za niewinnego z powodu niepoczytalności. W ten sposób uniknął on więzienia, a sędzia postanowił skierować go na leczenie psychiatryczne. Obrońca oskarżonego obwinił za wszystko grupę egzorcystów, którzy, jego zdaniem, przyczynili się do pogłębienia stanu neurotycznego u chorego, w krótkim czasie czyniąc z niego niebezpiecznego maniaka.
W styczniu 1995 roku Ana Maria Canhoto, 43-letnia Kanadyjka, zmusiła swoją dwuletnią wnuczkę do wypicia dużych ilości wody. Canhoto uważała, że dziecko zostało opętane i picie wody pozwoli na pozbycie się złego ducha. W trakcie „egzorcyzmu” dziewczynka udusiła się własnymi wymiotami. Canhoto została skazana na dwa lata więzienia za nieumyślne spowodowanie śmierci.
Zdając sobie sprawę z podobnych zagrożeń, niektóre religie odchodzą od rytualnych egzorcyzmów, ograniczając się do modlitwy i udzielania błogosławieństwa. Z drugiej strony coraz więcej zwolenników zyskują wyznania propagujące seanse uzdrawiające, które gwarantują natychmiastowe wyzwolenie z mocy szatana.
Sceptycy uważają, że praktyki takie przyciągają ludzi pragnących zwrócić uwagę na siebie i swoje problemy. A co ze świadectwami racjonalnie myślących ludzi, którzy w trakcie egzorcyzmów zetknęli się z działaniem przerażającej i najwyraźniej niewytłumaczalnej siły. Według Thomasa Allena, w dzienniku ojca Bowderna zdającym relację z opętania chłopca w 1949 r., wymienionych jest dziewięciu jezuitów biorących udział w egzorcyzmach. Allen odkrył także kościelny raport na temat egzorcyzmów podpisany przez 48 świadków.
Pomimo licznych świadectw, Kościół zachowuje milczenie na temat sprawy Robbiego Mannheim. Halloran, ksiądz, który przekazał dziennik Allenowi, przypomina sobie rozmowę z Bowdernem. „Oni nigdy nie potwierdzą, ani nie zaprzeczą, że to było prawdziwe opętanie”, miał powiedzieć Bowdern, „lecz my to wiemy. Byliśmy tam.”
Na koniec
Tom Willis był przez 35 lat oficjalnym egzorcystą diecezji w Yorku. Wyjaśnia on, na czym polega służba egzorcysty.
„Przybywam z posługą do pognębionych i zrozpaczonych, którzy błagają o pomoc z powodu wydarzeń, jakie mają miejsce w ich domach lub biurach.
Modlę się do Boga, by zesłał pokój w to miejsce i oby dusza, która je nawiedziła odeszła w stronę światła i spokoju.
Jedno z najbardziej dramatycznych wydarzeń miało miejsce w jednym z domów w Bridlington, gdzie demon zatarasował drzwi meblami. Zamieszkująca dom rodzina była tak przerażona, że zanim w ogóle odważyła się wejść do środka, wezwała mnie. Problem ze złośliwymi duchami jest taki, że wydają się one przemieszczać przedmioty za pomocą woli. Czasami potrafią czytać w myślach. Wiara w diabła nie jest ostatnio zbyt modna, ja jednak wierzę, że szatan istnieje. Wiedziałem, że zła siła jest w środku i że, gdy wejdę tam sam, zmiażdży mnie natychmiast. Jeżeli jednak stanie przy mnie Bóg, przewaga będzie po mojej stronie.”
Wiara w opętanie nie jest czymś spotykanym wyłącznie w chrześcijaństwie. Wiele innych religii dopuszcza możliwość zawładnięcia duszy przez złe duchy i wykształciło skomplikowane, czasami brutalne metody ich wypędzania. W Wielkiej Brytanii zanotowano szereg przypadków znęcania się, a nawet zabijania młodych muzułmanek w trakcie odprawiania egzorcyzmów. W 1995 roku japońska uzdrowicielka przyznała się do zabicia sześciu ludzi w trakcie egzorcyzmów odprawianych w jej domu. W strefie Gazy, pomiędzy Egiptem i Izraelem, egzorcyzmy są codziennością. Szejk Siyad El Tartar jest człowiekiem wzywanym do ludzi opętanych. Wycina on dziurę w pojemniku zawierającym roztwór soli, przystawia do niej usta i wyszeptuje wersety z Koranu. Do pojemnika podłączona jest kroplówka i wraz z roztworem spływającym do ciała opętanego, uchodzi z niego demon.
Źródło: FAKTOR X