Łączna liczba wyświetleń

czwartek, 5 stycznia 2012

UFO - Strefa 51

Dlaczego wejście na pewien pas pustyni NEVADA może skończyć się dla człowieka tragicznie? Co kryje ten kawałek ziemi?
Mapa kończy się na 190 km na północny zachód od Las Vegas na pustyni NEVADA. Mimo, że znajduje się tu wiele dróg, bunkrów i budynków a także 9,5-kilometrowy pas startowy, ni znajdziemy ich na żadnej mapie.
„Teren wojskowy. Wstęp wzbroniony. Wejście grozi śmiercią”. Takie informacje możemy przeczytać na tablicach zanim zrobimy krok dalej. Teren, na który  zwykły śmiertelnik nie ma wstępu zwany jest popularnie „STREFA 51”.
„Strefa 51” została założona w 1957 roku i oficjalnie funkcjonowała jako baza, w której Zakłady Lotnicze udoskonalały samoloty szpiegowskie. Do dzisiaj testuje się tu najnowocześniejsze uzbrojenie. Oficjalnie potwierdzono jej istnienie dopiero w 1994 roku. Na podstawie ujawnionych, kontrowersyjnych dowodów można przypuszczać, że ani technologia, ani technicy nie są pochodzenia amerykańskiego, lecz pozaziemskiego.
            Od kiedy powstała „Strefa 51”, obserwowano tam dziwnie wyglądające obiekty latające. Relacje świadków były zazwyczaj dementowane  i ośmieszane przez władze, które zaprzeczały wszystkiemu. Rząd znalazł się w niezręcznej sytuacji, kiedy jeden z pracowników bazy potwierdził fakty pojawienie się UFO nad „Strefą”, a także poinformował, że siły powietrzne korzystały z technicznych osiągnięć obcej cywilizacji. Na ile w tym prawdy? Naukowiec ten wystąpił z tymi rewelacjami w telewizji w maju 1989 roku. Ujawnił, że rząd przeprowadzał badania na dziewięciu pozaziemskich pojazdach kosmicznych i starał się wykorzystać obcą myśl techniczną. Naukowiec wystąpił pod pseudonimem „Dennis”, filmowano go w cieniu, a jego głos został zniekształcony. Po wywiadzie, pracownik i jego żona zaczęli otrzymywać pogróżki, a w konsekwencji ktoś ostrzelał jego samochód.
            Opowiadania naukowca nie są czymś wyjątkowym. Według dziennikarza, który przeprowadzał z nim wywiad, 12 osób potwierdziło jego wersję. Żaden z pozostałych świadków nie chce ujawnić swoich danych obawiając się konsekwencji. Naukowiec, o którym piszę to Robert Lazar, ur. 26 stycznia 1959r.
W listopadzie 1989r. Lazar ujawnił informacje o  ściśle tajnym ośrodku S4, znajdującym się nad jeziorem Papoose na terenie Strefy 51, w którym składowano "dziwne" pojazdy. Lazar twierdzi, że S4 było podziemnym kompleksem, który zajmował sie całe pasmo górskie. Na początku myślał, że styka się z wysoce zaawansowaną technologią ludzką, ale kiedy znalazł się wewnątrz takiego pojazdu przekonał się, że jego kształt i wymiary nie wydawały się być stworzone przez człowieka. Były tam iluminatory, łuki i malutkie krzesła wystające niewiele więcej niż 30 cm nad podłogę. Sam mechanizm napędowy był wielkości piłki baseballowej i promieniał polem antygrawitacyjnym przez pustą kolumnę, która przebiegała pionowo przez środek statku.



Jego podejrzenia potwierdzała dostępna mu dokumentacja. Zawierała ona zdumiewającą ilość informacji na temat UFO, wśród których znajdowały się zdjęcia sekcji zwłok małych, szarych istot o dużych głowach. Według dokumentów pochodzili oni z systemu gwiezdnego Zeta Reticuli. Lazar napotkał też wzmianki o wypadku z 1979 roku, kiedy to obcy zabili naukowców i funkcjonariuszy ochrony na terenie bazy. Wszystko to sprawiło, że Lazar nie miał już wątpliwości, że pracował nad "pozaziemskimi statkami, wytworzonymi przez pozaziemską inteligencję z pozaziemskich materiałów."

Lazar nie twierdzi kategorycznie, że na terenie S4 widział przybyszów z kosmosu. Niemniej jednak, to co widział było dziwne. Przechodząc przez pokój, zauważył kątem oka dwóch mężczyzn ubranych w białe laboratoryjne fartuchy "spoglądających w dół i rozmawiających z czymś małym z długimi rękami. Tylko mi mignęli. Naprawdę nie mam pojęcia, co to mogło być.
Norio Hayakawa z Telewizji Nippon czekał całą noc, by uchwycić cień obiektu wznoszącego się ponad Strefą 51. Zarejestrował promieniujące światło ponad górami i widział, jak ślizgało się ono na niebie. Analiza filmu wykonana przez specjalistyczne komputery potwierdziła wnioski jakie przedstawił Hayakawa -sfilmowany obiekt "z pewnością nie był konwencjonalnym samolotem".

Wiele innych filmów pokazywało mniej więcej to samo - jasny obiekt, który skakał po niebie z niewiarygodną prędkością, wykonując trudne do wyobrażenia manewry. Jeden z takich obiektów zbliżył się do ekipy telewizji NBC. Po powrocie stwierdzono u nich poparzenia popromienne. Ktoś inny rzekomo dostał się do środka bazy S4 i sfilmował pokój pełen pojemników, w których przechowywano zwłoki kosmitów.

Niestety, sfilmowanie UFO nie stanowi wystarczającego dowodu. W Tajemnicach Czarnego Świata przedstawione są dwa filmy video rzekomo pokazujące UFO -jeden wyglądał jak odrzutowiec lecący nisko nad ziemią, drugi okazał się źle zmon towanym obrazem lecącego śmietnika.

A jednak coś się na pewno dzieje daleko w głębi pustyni Nevada. "W Strefie 51 powstało co najmniej osiem tzw. Czarnych Programów", twierdzi Jim Goodall, pisarz zajmujący się tematyką lotnictwa. Czarne Programy to supertajne przedsięwzięcia rządowe, takie jak np. bombowiec Stealth, które rocznie pochłaniają podobno około 35 miliardów dolarów. Dotyczy to m.in. bezzałogowych sond, których prędkość i możliwości manewrowe mogą łatwo zmylić laików.

Goodall twierdzi, że to nie wszystko. Statki, o których mówi, są ciche i niewiarygodnie szybkie, tak jak ten, który wyleciał ze Strefy 51 i został później namierzony przez Federalne Centrum Administracji Powietrznej, gdy rozwinął prędkość ponad 16 000 km/godz., która około 13-krotnie przekracza prędkość dźwięku. Goodall twierdzi, że takie prędkości nie są osiągalne przy zastosowaniu ziemskich technologii.

Jeden z byłych pracowników Lockheada, pytany przez Goodalla, powiedział: "Nad pustynią Nevada latają takie rzeczy, o których George Lucas (reżyser filmu "Gwiezdne Wojny") nawet nie śnił." A Ben Kich, były prezes Zakładów Lockheada, zapytany u to, czy UFO istnieje, odpowiedział: "Tak, głęboko wierzę w istnienie UFO."
A co Wy o tym myślicie? Prawda, czy fałsz? Kolejna zagadka, czy zwykłe spekulacje?